Ostatnio nieczęsto zdarza mi się trafić
na książkę otwierającą jakiś cykl, która tak mi się spodoba, że od razu
zabieram się za kolejną z serii. Niedawno przeczytałam pierwszy tom
opowiadający o łowczyni nagród Stephanie Plum. Mimo politowania, które budziła
główna bohaterka, lektura Po pierwsze dla pieniędzy była na tyle dobrą zabawą, że miałam ochotę poznać kolejne przygody
Stephanie.
Stephanie
nie jest stereotypowym łowcą nagród, a dotychczasowy sukces zawdzięcza raczej
szczęściu i pomocy innych, niż własnemu talentowi. Dlatego w Po drugie dla kasy dostaje proste
zlecenie – musi złapać Kenny’ego Mancuso, który w czasie sprzeczki z
przyjacielem postrzelił go w kolano. Wszystko brzmi pięknie, tylko dlaczego
Kenny się chowa i unika spotkania ze Stephanie? I, przede wszystkim, dlaczego
szuka go Joe Morelli? Co z tym wszystkim ma wspólnego zarządca domu
pogrzebowego i po co ktoś kradnie puste trumny? Pytań jest dużo, ale na
większość łatwo sobie odpowiedzieć w trakcie lektury zanim padnie odpowiedź.
Cały czas zaskakiwało
mnie, to jak głupiutka potrafi być Stephanie, chociaż tym razem trochę więcej
myśli i wykazuje się odwagą. Nie zmieniło się również to, jak szybko i
przyjemnie czyta się tę powieść. Przez większość czasu musiałam siłą
powstrzymywać się od głośnych wybuchów śmiechu, co nie zawsze kończyło się
powodzeniem (zdziwienie budziło szczególnie w środkach komunikacji miejskiej).
Autorka cały czas
kontynuuje wątek znajomości Stephanie i Joe Morellego, która niezbyt
ewoluowała. Jak wspominałam przy poprzedniej części, wbrew rozsądkowi, kibicuję
temu wątkowi, chociaż boję się w jakim pójdzie kierunku.
Co dla mnie
ważniejsze w Po drugie dla kasy
poświęcono dużo miejsca postaci babci Mazurowej, która w pierwszej części stała
się moją ulubiona postacią. Ta ekscentryczna staruszka, która w ramach rozrywki
jeździ na pogrzeby ludzi, których nie zna, jest postacią napisaną z pomysłem,
do której nie można nie zapałać sympatią. Mam nadzieję, że w kolejnych tomach
autorka o niej nie zapomniała!
Po drugie dla kasy, nie
ukrywajmy, nadal nie jest mrocznym i poważnym kryminałem najwyższej półki.
Powiedziałabym, że jest nawet parodią gatunku, którą mimo to, czyta się z
ogromną przyjemnością. Myślę, że seria książek o Stephanie Plum nie
przypadłaby do gustu mężczyznom, ale panie, które gustują w książkach
napisanych z humorem i zagadką kryminalną w tle, będą zadowolone z lektury tej
serii.
Janet Evanovich Po drugie dla kasy, Fabryka Słów, s.415
Uwielbiam, uwielbiam tę serię. Ale czytam ją niechronologicznie :P Ale wcale mi to nie przeszkadza rozkoszować się wybornym poczuciem humoru Janet Evanovich :D
OdpowiedzUsuńCały czas biję się z myślami, czy są to książki dla mnie. Podejrzewam jednak, że prędzej czy później wpadną w moje ręce, bo szukam właśnie jakiejś lekkiej, ciekawej serii.
OdpowiedzUsuń