Szanowna Historio! Drodzy Czytelnicy!
Zebraliśmy się tutaj,
aby pochylić się nad sprawą znanej nam wszystkim postaci. Bohaterką naszej
rozprawy jest bowiem Lukrecja Borgia. Możecie zapytać, dlaczego mamy się
zajmować tą postacią blisko 500 lat od jej śmierci? Przecież to proste! Każdemu
należy się przecież sprawiedliwa ocena i to Ty, Historio, jesteś za to
odpowiedzialna!
Zacznijmy jednak od początku. Jak to
się w ogóle stało, że nie ma osoby, która nigdy nie słyszała o Lukrecji? No
tak, była córką papieża. Z naszej perspektywy to oczywiście dość osobliwy
przypadek. Ale kto, jak kto, Historio, Ty wiesz najlepiej, że w tamtych czasach
to była norma. Nepotyzm, rozwiązłość, korupcja, uciekanie się do przemocy i
zabójstw, nikogo nie dziwiły. Co więcej, ciężko chyba znaleźć w XVI wieku
papieża, który został uczciwie wybrany na swój urząd. Posiadanie dzieci było
chyba najmniejszą zbrodnią popełnianą przez duchownych.
Chyba największą rolę dla ówczesnej
sławy naszej bohaterki odegrały jej małżeństwa. Jako trzynastolatka została
wydana za starszego od siebie Giovanniego Sforzę. Dlaczego akurat za niego? A
no dlatego, że tatuś potrzebował poparcia w Mediolanie, który był pod
panowaniem rodu Sforza. Szkoda tylko, że ledwo dziewczyna poznała męża, tacie
zmieniły się plany. No więc, jak w każdej porządnej rodzinie trzeba pomóc
dziewczynie pozbyć się niepotrzebnego już męża. Można by go zabić, ale w sumie
efektowniej będzie jeśli zrobimy z niego impotenta. A że ona go polubiła? No
trudno, ucieknie na trochę do klasztoru, odpocznie i przejdą jej fochy. A tatuś
w tym czasie pomyśli, poszuka nowego męża, a potem wyprawi ślub. A po dwóch
latach zmieni zdanie i napuści na zięcia swojego syna. Trzeci, ostatni mąż
Lukrecji, Alfons d'Este, miał szczęście, że teść zdążył umrzeć zanim po raz
kolejny zmieniły mu się plany.
Ano właśnie, jest jeszcze brat. A
nawet trzech, ale jeden się nie liczy bo był młodszy od Lukrecji. Za to Ci starsi,
Juan i Cezar. Pierwszy przeznaczony dla wojska, drugi dla Kościoła, chociaż
szybko przekonał tatę, że to nie jego droga. A potem swawolom, hulankom i
morderstwom nie było końca. I choć Cezar miał być odpowiedzialny za
likwidowanie niewygodnych dla papieża osób (w tym mężów siostry) oraz podbój
ziem przydatnych papiestwu, szybko wymknął się spod kontroli. Przypuszcza się
nawet, że to on był odpowiedzialny za zabójstwo Juana. I, przede wszystkim, to
on soi za złą sławą, która przylgnęła do jego ukochanej siostry.
Nie ma wątpliwości, że Aleksander VI
i jego syn Cezar wykorzystywali Lukrecję. Aranżowane małżeństwa i pozbywanie
się niepotrzebnych małżonków to czubek góry przewinień, które w swoim życiu
popełnili członkowie rodu Borgia. Jednak to właśnie te zaważyły na życiu
Lukrecji i opinii o niej, którą wyrażali XVI-wieczni kronikarze.
Co ciekawe już od XIX wieku broni
się Lukrecji. Historycy w oparciu o źródła udowadniają, że prawie wszystko, co
złe to pomówienia i kalumnie. A mimo to, cały czas pokutuje obraz
Lukrecji-cudzołożnicy, która niczym Salome dostawała głowy mężów na tacy. Do
tego wypaczonego obrazu przychylił się na pewno bardzo popularny przed kilkoma
laty serial Rodzina Borgiów, w którym
Lukrecja została przedstawiona zgodnie z najgorszymi kronikarskimi zapiskami.
Ostatnio w obronie naszej bohaterki
stanął włoski noblista, Dario Fo. Opierając się zarówno na zapisach kronikarskich,
jak i współczesnych opracowaniach historyków, stworzył obraz Lukrecji
niechętnej działaniom ojca i brata, dobrej i dumnej kobiety, która radzi sobie
z samodzielnym zarządzaniem państwem i wzbudza miłość wśród poddanych. Historia
Borgiów może się wydawać tak nieprawdopodobna, że wiele razy czytelnik będzie
się zastanawiał na ile to, co czyta jest prawdą historyczną, a na ile jest to
zmyślona powieść. Dodatkowo dezorientuje forma gawędziarskiego wykładu z
historii, którą Fo nadał swojej opowieści, kojarząca mi się z 1000 lat
wkurzania Francuzów Clarka. Czyta się więc Córkę papieża dość szybko i lekko.
Powieść podzielona jest na dwie
części, i z przykrością muszę stwierdzić, że nawet teraz, w książce poświęconej
Lukrecji, część pierwsza jest zdominowana przez jej ojca i brata. Dopiero,
kiedy Aleksander VI umiera historia całkowicie skupia się na prawowitej
bohaterce.
Fajnym pomysłem było uzupełnienie
polskiego wydania w oryginalne portrety historycznych postaci, które mają
znaczenie dla powieści (mój wewnętrzny historyk sztuki buntuje się jednak
przeciw portretom współczesnym i mazania po historycznych obrazach).
Postać Lukrecji na stałe weszła do
naszej popkultury. Jak dzisiaj pamiętam, że jedną z największych atrakcji
mediolańskiej Pinacoteki Ambrosiana miał być lok papieskiej córki. Nawet sobie
nie wyobrażacie tego zawodu, którego doznałam kiedy w gablotce zobaczyłam
informację, że lok, owszem jest, ale w konserwacji... Nie zdawałam sobie wtedy
sprawy z tego ilu rzeczy i Lukrecji nie wiem, ile pomija się w popularnych
przekazach nastawionych na plotkę i sensację.
Historio,
pozwoliłaś swoim badaczom, pisarzom na odkrycie prawdziwej twarzy najbardziej
znanej córki papieża, za co chwała Tobie! A Wy, drodzy Czytelnicy, korzystajcie
z możliwości poznania innej wersji tej popularnej historii, bo wiele nowego
możecie się dowiedzieć!
Dario Fo Córka papieża, Znak Horyzont, s. 311.
Książkę przeczytałam dzięki uprzejmości Wydawnictwa Znak Horyzont.
Książkę przeczytałam dzięki uprzejmości Wydawnictwa Znak Horyzont.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz