niedziela, 4 października 2015

Dorota Masłowska "Więcej niż możesz zjeść"


Jak przez mgłę pamiętam kontrowersje, które wywołała najbardziej znana książką Masłowskiej, czyli Wojna polsko-ruska pod flagą biało-czerwoną. Nigdy jednak nie zapomnę miny mojej polonistki (starszej pani), kiedy jej powiedziałam, że Wojna polsko-ruska będzie jedną z moich lektur do prezentacji maturalnej. Czytałam ją naprawdę bardzo uważnie i powoli, ale to nie jest literatura, która do mnie przemawia. Mimo wszystko, cały czas kusiły mnie inne twory Masłowskiej. No i w końcu wzięłam z bibliotecznej półki tomik z jej esejami, pisanymi niegdyś do „Zwierciadła”.
            Na pierwszy rzut oka można stwierdzić, że dziwną tematykę wybrała sobie Masłowska. Gotowanie? Kuchnia? A co ona o tym może wiedzieć (poza tym, że robi kanapki zhajsem)? Jak to u Masłowskiej (a może właśnie Masłoskiej?) bywa, nic nie jest takie jak się na pierwszy rzut oka wydaje.
            Autorka bierze na tapetę temat kulinarny, jakieś danie, posiłek, zjawisko związane z jedzeniem i przechodzi od niego do refleksji na temat przeszłości i współczesności. W tych dotyczących przeszłości pod osłonką ironii można wyczuć nostalgię i tęsknotę za minionym czasem. Te współczesne są krytyką konsumpcjonizmu i polskiego podejścia do posiłków.
            Jako, że tęsknię za czasami, w których nie żyłam, zdecydowanie bardziej przypadły mi do gustu felietony refleksyjne. Niektóre z nich mówią o zjawiskach, które znam tylko z opowiadań, inne wywołały u mnie podobne uczucie nostalgii jak góralski domek z Gugułów Grzegorzewskiej. Felietony współczesne są niezwykle celne i dotyczą spraw, które mnie okrutnie mierżą. I z jednej strony dobrze widzieć, że nie tylko mnie denerwują takie zachowania, że ktoś głośno o nich mówi, bo to może prowadzić do zmian. Z drugiej strony czułabym się bardziej komfortowo gdyby po takiej refleksyjnej wycieczce w dzieciństwo nie rzucano mi w twarz współczesną „cebulandią”.

            Co więcej mogę powiedzieć? Nadal nie wiem czy lubię, czy nie lubię pisarstwa Doroty Masłowskiej. Pewnie nawet jak przeczytam Pazia królowej i Kochanie, zabiłam nasze koty nadal nie będę tego wiedziała. Ale będę sprawdzać, będę czytać bo jednego nie można Masłowskiej odmówić – jest pisarką ciekawą i wyróżniającą się, która cały czas zaskakuje.

Dorota Masłowska Więcej niż możesz zjeść, Oficyna Noir Sur Blanc, s.132.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz