wtorek, 7 lutego 2017

Justyna Mrowiec, Izabela Kaczmarek-Szurek "W altanie Aleksandra Gierymskiego"


Jak wiecie, skończyłam historię sztuki i interesują mnie wszelkiego rodzaju nienaukowe książki okołotematyczne - powieści o malarzach czy rzeźbiarzach, biografie, popularyzatorskie eseje. Nigdy jednak nie interesowałam się książeczkami dla dzieci, które mają pomagać im obcowanie i rozumienie sztuki. Na razie nie są mi potrzebne, więc jakoś omijałam je na księgarnianych półkach. Jednak jakiś czas temu dostałam od Narodowego Centrum Kultury książeczkę W altanie Aleksandra Gierymskiego, którą przeczytałam, obejrzałam i zamierzam w kilku zdaniach Wam o niej opowiedzieć.

Książeczkę rozpoczyna krótkie opowiadanie. Jego główny bohater i narrator w jednej osobie, chłopiec w wieku podstawówki idąc na spotkanie z kolegami trafia do magicznego ogrodu, w którym spotyka dziwnie ubranych ludzi i malarza Olesia. Chłopiec wdaje się w rozmowę z malarzem, z której niewiele rozumie. Nic dziwnego, w końcu chłopka i Olesia dzieli ponad 100 lat historii. Podobnie zresztą jak małego czytelnika. I właśnie tutaj zaczyna się część edukacyjna.

W kilku krótkich rozdziałach autorki tłumaczą czytelnikowi, kim był Aleksander Gierymski, jakie znaczenie dla XIX-wiecznego malarza miały szkice, jaką rolę odgrywa w obrazie światło oraz czym jest realizm. Za punkt odniesienia służy im obraz W altanie, ale nie trzymają się go kurczowo. Poza tym, poświęcono też kilka stron modzie i sztuce kształtowania ogrodów. Książeczka jest bogato ilustrowana, a każda część zawiera zadania do wykonania. Większość zadań to zadania plastyczne, więc dzieci będą mogły wykorzystać nową wiedzę w praktyce. Na końcu umieszczono planszę do gry z podsumowującym wiedzę quizem i przeglądam najbardziej znanych obrazów Gierymskiego.

Może obrazek na okładce nie jest najładniejszy, ale ilustracje wewnątrz cieszą oko (s.25)

W altanie Aleksandra Gierymskiego to taka typowa książeczka do nauki przez zabawę. Treść i zadania są podane w łatwy i przystępny sposób, tak żeby zainteresować kilkulatka, ale nie ma tu bezsensowych informacji, dzieciaki naprawdę mogą się czegoś nauczyć.
Kiedy ja byłam dzieckiem w Polsce nie było tylu fajnych wydawnictw specjalizujących się w literaturze dla maluchów. Nikt wtedy nie myślał o tym, jak zachęcić przedszkolaki czy uczniów podstawówki do chodzenia do muzeów. Wszystko w tym zakresie zawdzięczam moim rodzicom, którzy z uporem maniaka ciągali nas po różnych zabytkach. Dzisiaj to się powoli zmienia, chociaż nadal edukacja artystyczna w Polsce jest na strasznie niskim poziomie. Fajnie, że powstają takie publikacje, szkoda, że to jedynie kropla w morzu potrzeb.

Ah, właśnie! Doczytałam w stronie Stowarzyszenia Fala Kultury, że W altanie było pierwszą książeczką tej serii. Od tamtej pory zostały wydane trzy kolejne dotyczące Canaletta, Artura Grottgera i Leona Chwistka, a na ten rok planowane są kolejne dwie o Witoldzie Wojtkiewiczu i Oldze Boznańskiej.

Justyna Mrowiec, Izabela Kaczmarek-Szurek W altanie Aleksandra Gierymskiego, Wydawnictwo RM, Narodowe Centrum Kultury, Stowarzyszenie Fala Kultury, s. 48

Za możliwość przeczytania książki dziękuję Narodowemu Centrum Kultury!

1 komentarz:

  1. Za moich czasów (mówię jak własna babcia) to nie było takich bajerów xdd. Ale za to były wycieczki w przedszkolach, w podstawówce też. A teraz w liceum? "A, sami sobie idźcie"

    Pozdrawiam
    To Read Or Not To Read

    OdpowiedzUsuń