Przyznaję się bez bicia, że
mam duże zaległości w klasyce. Do nieznajomości niektórych tytułów, to aż wstyd
się przyznać. Ale szczerze mówiąc, mam wrażenie, że większość ludzi ma
zaległości w klasyce, nawet, jeśli są zapalonymi czytelnikami. Nie biorę
udziału w żadnych wyzwaniach w stylu W
tym roku nadrabiam klasykę, nie mam żadnej listy takich książek, które
chcę/powinnam przeczytać, nie mam pomysłu jak to sobie ogarnąć. Po prostu od
czasu do czasu sięgam po taki wybrany losowo tytuł. A potem mam problem, bo co
napisać o książce, o której powiedziano już wszystko, o której powstały tysiące
opracowań naukowych, kilkanaście ekranizacji, adaptacje teatralne...?
Kiedy w listopadzie dopadła
mnie choroba, złapałam za Damę kameliową.
Nie tylko nie czytałam jeszcze nic Dumasów (serio), a treść najbardziej znanej
powieści młodszego z Aleksandrów była mi totalni obca. Podeszłam więc do tej
książki bez oczekiwań, z otwartą głową i… byłam przyjemnie zaskoczona!
Osobom, które tak jak ja nie
mają pojęcia, czego się spodziewać po tym tytule przybliżę w kilku zdaniach
fabułę. Autor i narrator w jednej osobie postanawia opowiedzieć czytelnikom
historię Małgorzaty Gautier, paryskiej kurtyzany. Historia zaczyna się od
śmierci dziewczyny. Narrator wspomina, że kojarzył Małgorzatę z teatrów i
parków, uważał ją za ładną kobietę, więc jej śmierć wywarła na nim spore wrażenie.
Z ciekawości poszedł na aukcję przedmiotów Małgorzaty, na której zakupił
książkę Manon Lescaut. I pewnie na
tym jego fascynacja by się zakończyła gdyby nie to, że po kilku dniach
przyszedł do niego niejaki Armand Duval, który
chciał odkupić książkę. Okazało się, że był on kochankiem Małgorzaty, dla
którego była gotowa porzucić swoje dotychczasowe życie. Armand opowiada
autorowi całą historię swojej znajomości z Małgorzatą, ich miłości i rozstania,
a on przekazuje ją nam.
Można by powiedzieć, że jest
to po prostu historia miłości między kurtyzaną a chłopakiem z dobrego domu.
Opowieść o tym, że każdy może kochać, niezależnie od statusu społecznego i
majątku. Ale Dama kameliowa pokazuje
nam również ciekawe zjawiska z życia XIX-wiecznego Paryża. Nie mamy
wątpliwości, że główna bohaterka jest damą do towarzystwa. Czytając można
jednak zauważyć, że nie jest to prostytutka w dzisiejszym znaczeniu. Lepszym
określeniem jest właśnie kochanka, utrzymanka. Z treści powieści wynika, że każdy
szanujący się kawaler w tamtym czasie miał taką kochankę! Kobietę, z którą
można było pokazać się na mieście, w teatrze, na spacerze, o której wiedzieli
wszyscy koledzy, ale która nie nadawała się na żonę. Co więcej, wybór kochanki
świadczył o guście i pozycji mężczyzny! Nie każdy przecież mógł sobie pozwolić
na utrzymywanie takiej Małgorzaty.
Ta historia to jest
prawdziwy, typowy melodramat, zdaję więc sobie sprawę z tego, że nie każdy
będzie zadowolony z wyboru takiej lektury. Przyznam, że sama byłam zaskoczona
jak, paradoksalnie, lekko i przyjemnie czytało mi się Damę kameliową! Mimo że, jest to smutna historia z oczywistym zakończeniem,
z zaciekawieniem pochłaniałam kolejne strony. Tym samym pierwsze spotkanie z
prozą Aleksandra Dumasa syna zaliczam do udanych. No, to teraz trzeba jeszcze przeczytać
coś, co wyszło spod pióra jego ojca!
Aleksander Dumas (syn) Dama
kameliowa, Wydawnictwo Łódzkie 1987, s. 226
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz