Mówi się, że obrazy
impresjonistów lubi każdy – są ładne, proste, niewymagające i przedstawiają głównie
pejzaże. Czy to źle? Oczywiście, że nie. Przecież jedną z głównych funkcji
sztuki jest sprawianie przyjemności estetycznej oglądającemu. Wiem, wiem,
abject art, akcjoniści wiedeńscy i te sprawy – dlatego napisałam, że jedną z
funkcji. Ale szczerze? Wątpię, czy przeciętny Kowalski słyszał o takim
Schwarzkoglerze ;).
NOTATKA
Maurice Louvrier Biały filar we mgle, ok. 1940 |
Wracając do najważniejszego tematu
czyli wystawy. Do 18 września w salach Pałacu Opatów Oliwskich czyli Oddziału
Sztuki Nowoczesnej Muzeum Narodowego w Gdańsku możemy oglądać wystawę Monet, Renoir, Delacroix i inni. Normandia
namalowana. Jest to wystawa prezentująca kolekcję, która obejmuje malarstwo
Normandii z lat 1790-1940 i była już pokazywana w kilku miejscach na świecie (w
Polsce też – w Poznaniu i w Szczecinie). Ekspozycja była szeroko reklamowana i
omawiana w mediach, a największą zachętą miały być nazwiska takich artystów jak
Monet czy Renoir, czyli wspomnianych na początku impresjonistów.
Chyba mój ulubiony obraz z wystawy, chociaż na zdjęciu w ogóle nie widać tego uroku. Karl Daubigny Brzeg rzeki w pobliżu Yport, 1878 |
OPAKOWANIE
Może się wydawać, że
rokokowy pałac opatów nie jest najlepszym miejscem do wystawiania sztuki
nowoczesnej (no cóż, już niedługo nim nie będzie…), ja jednak lubię wystawy tam
organizowane. Sale są duże i przestronne, w większości mają dobre, naturalne
oświetlenie więc są ciężko o lepsze warunki do prezentowania malarstwa.
Kolejny, który skradł moje serce. Ludovic Lepic Pejzaż morski, ok. 1875 |
No właśnie, oświetlenie.
Jeden z elementów ekspozycji nad którymi najbardziej lubię się znęcać. Kiedy weszłam
do pierwszej sali byłam zachwycona tym, że NIC mi się nie odbija w obrazach
(nawet tych za szybą), że wszystko dobrze widzę. Kolejne pomieszczenie i nadal
ok! A potem BACH, tu coś się odbija, a tam w ogóle nie ma żadnego światła. No
jakżesz można tak popsuć dobre pierwsze wrażenie? I ja bym pewnie na tym
skończyła, ale wtedy moja siostra, jak na studenta ASP przystało, zauważyła
„Ale dlaczego żółte, ciepłe światło?! Przecież to przekłamuje kolory!”. Mówcie
co chcecie, ale jak się ogląda pejzaże to kolory są raczej ważne!
ZAWARTOŚĆ
No dobra, ale jednak
ważniejsze od miejsca i światła są tutaj dzieła sztuki. Wystawa jest podzielona
według tematyki obrazów. I tak mamy sale pełne morskich brzegów, wiejskich
pejzaży, widoków Sekwany i miasteczek nad nią leżących. Ah, i jeszcze kilka
martwych natur! I właściwie trudno
powiedzieć tutaj coś więcej. Oglądamy po prostu ponad setkę przedstawień
widoków normandzkich. Ni więcej, ni mniej.
Guillaume Fouace Nadkrojone ciasto, 1884 |
Jasne, takie jest założenie
tej kolekcji. Normandia była regionem, który przyciągał artystów – głównie
malarzy, ale nie tylko. Jest to temat dobrze przebadany (tak twierdzą twórcy
wystawy, wierzę), dzieł w kolekcji jest sporo, a drugie tyle jeszcze do
zdobycia. Te które udało się zdobyć są pokazywane żeby sprawić przyjemność
oglądającym. Nie można tutaj dopisać żadnej dodatkowej filozofii
Taki też bym sobie powiesiła w domu! Eugene Boudin Nadbrzeże podczas przypływu Trouville, ok. 1888-1895 |
WIELKIE NAZWISKA
Jak już wspominałam, zresztą
widać to nawet w tytule wystawy, reklamą mają być nazwiska znanych francuskich
malarzy. Faktycznie, możemy zobaczyć tam dwa obrazy Moneta, jeden Renoira i
bodajże dwa Delacroixa. W kontekście tytułu, śmieszne jest to, że najczęściej
reprodukowanym obrazem z wystawy jest Courbet (który na reprodukcjach wygląda
bardziej courbetowato niż na żywo..).
Jest i on! Najczęściej reprodukowany obraz wystawy. Goustav Courbet Pejzarz morski przy sztormowej pogodzie, 1871 |
Ja wiem, że używanie tych
nazwisk ma przyciągnąć zwiedzających, ja wiem. Ale to naprawdę nie są te
obrazy, które najbardziej zapadają w pamięć! Lepic, Cals, Daubigny czy Boudin
to są nazwiska, które kradną uwagę!
No popatrzcie jakie to ładne! Frank-Myers Boggs Poranna mgła nad Dieppe, 1881 |
NA KONIEC
Koszmarek! Charles Angrand W sadzie, ok.1905 |
Wystawa Monet, Renoir, Delacroix i inni. Normandia namalowana nie jest dużą wystawą, która prezentuje jakiś
rozbudowany problem historyczno-sztuczny. Nie ma tutaj za bardzo o czym pisać.
Wystawa miała być prezentacją kolekcji, która jest zbiorem widoków Normandii i
tak też się stało. Każdy widz znajdzie tu dzieło, które bardziej przypadnie mu
do gustu i coś, co uzna za koszmarek, na inne popatrzy i po kilku dniach
zapomni. Generalnie fajnie obejrzeć, ale nie jest to wystawa, na którą
jechałabym z drugiego końca Polski - gdyby ktoś jednak chciał przyjechać i zobaczyć wystawa będzie czynna do 18 września ;).
Spojrzenie pogardy |
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz