wtorek, 5 kwietnia 2016

Anna Klejzerowicz "Ostatnią kartą jest śmierć"


Tak jak do każdej książki mam wstęp, jakieś okoliczności, w których sięgnęłam po jakąś książkę, tak tym razem nie mam nic. Po prostu stanęłam przed półką, pomyślałam „co by tu przeczytać?” i wzięłam tę bo mała, lekka i dobra do torebki.
Zacznę od tego, co boli mnie najbardziej jak patrzę na tę książkę. JAKĄ ONA MA OCHYDNĄ OKŁADKĘ. Ja rozumiem, że wydawnictwo nie jest duże i pewnie nie może sobie pozwolić na superhiper grafika, ale na to się patrzeć nie da. Mam wrażenie, że nawet ja, nie znając w ogóle Photoshopa, lepiej bym sobie poradziła…
No. Teraz można o treści. Weronika jest dziennikarką, która prowadziła w lokalnej gazecie rubrykę kryminalną. Prowadząc swoje śledztwa nadepnęła kilku osobom na odcisk, co doprowadziło do jej zwolnienia. Będąc na życiowym zakręcie bohaterka odwiedziła znaną w mieście wróżkę. Kilka miesięcy później dowiedziała się, że wróżka nie żyje. Policja uznała jej śmierć za nieszczęśliwy wypadek, ale mąż Semiramidy prosi Weronikę o przeprowadzenie małego, prywatnego śledztwa. Okazuje się, że uwielbiana przez męża wróżka wcale nie była taka idealna i jest całkiem sporo osób, które życzyły jej śmierci. Niech to będzie tyle o treści bo krótka to jest powieść i każda kolejna informacja będzie spojlerem.
Moja mama po przeczytaniu Ostatnią kartą jest śmierć powiedziała, że taka mało kryminalna ta powieść, raczej taki obyczaj z wątkiem kryminalnym w tle. Jednak i historii obyczajowej nie ma tu za dużo, i jakoś tego wątku kryminalnego też za bardzo się nie czuje. Niewiele tu tropów, postaci, szybko i łatwo jest się połapać kto jest kim, a nawet mniej więcej dlaczego zabił.
Jeśli ktoś szuka rasowego kryminału to się zawiedzie. Nie ma tutaj wyrachowanych morderców i rozlewu krwi. Powiedziałabym, że to jest raczej taka historia, która może się zdarzyć na każdym osiedlu, a która opisana w lokalnej gazecie staje się po jakimś czasie ciekawostką pamiętaną jedynie przez osiedlowych fanów sensacji.
Myślę, że nawet jeśli pojawi się kolejna książka z tego cyklu to sobie daruję. Tyle innych, bardziej emocjonujących czeka…

Anna Klejzerowicz Ostatnią kartą jest śmierć, Wydawnictwo Oficynka, s.164.


Książka trafiła do mnie jako prezent podczas spotkania blogerów A może nad morze…? za co dziękuję organizatorkom oraz Wydawnictwu Oficynka J

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz