To
straszne ile niektóre książki muszą czekać na półce zanim je przeczytamy. Emma i ja leżała sobie kiedyś, bardzo
dawno temu w koszu z tanią książką w jakimś supermarkecie. Naciągnęłam rodziców
na 7 zł, a potem postawiłam na półce i tak sobie stała dobrych kilka lat. Cały
czas miałam ją gdzieś w pamięci, ale od sięgnięcia po nią akurat teraz
przekonała mnie wzmianka w jednymz felietonów na portalu lubimyczytać.
Carrie jest ośmioletnią dziewczynką
mieszkającą z matką, ojczymem i sześcioletnią siostrą, Emmą. Rodzinie Parkerów
daleko do ideału. W domu zawsze brakuje pieniędzy, Richardowi zawsze towarzyszy
puszka piwa co skutkuje ciągłymi awanturami, a zgnębiona matka nigdy nie staje w
obronie dziewczynek. Carrie stara się bronić młodszej siostry, jednak sama
przyznaje, że to Emma jest tą odważniejszą i umiejącą się bić. Dziewczynki nie rozumieją
wielu rzeczy, które dzieją się wokół nich, ale szybko nauczyły się kiedy trzeba
unikać ojczyma i co oznaczają mamine zachowania. Mimo wszystko starają się
zachowywać się normalnie, chodzą do szkoły, bawią się i pracują w miejscowym
sklepie. Czasami mają dość i wtedy próbują uciec, chcą opowiedzieć o wszystkim
pani nauczycielce albo przenoszą się w swój wyobrażony świat.
Kiedy czytałam powieść Elizabeth Flock myślałam
momentami, że dziewczynki posługują się czasami zbyt trudnymi jak na swój wiek
słowami, że to dziwne, że ich mama nie umie liczyć i czytać skoro chodziła do
szkoły (wiemy to bo tam poznała tatę bohaterek). Ostatecznie wszystkie te
niedociągnięcia gdzieś ulatują ze względu na wagę problemów poruszanych w tej
książce. Dodatkowo zakończenie totalnie wbiło mnie w fotel. Co prawda już
okładka zapowiada nam jakąś tragedię (szybko domyśliłam się co się stanie), ale
to, co było potem, przeszło moje najśmielsze oczekiwania.
Emma
i ja
jest historią rodziny, w której przemoc jest codziennością. Opowiadana z
perspektywy dziecka, wykorzystuje dość prosty język, nie mówi o wszystkim
wprost, ale właśnie dzięki temu dobitniej pokazuje tragedię Carrie i Emmy i
oddziałuje na czytelnika. Powoduje to również, że mimo trudnego tematu książka
nie męczy psychicznie czytelnika, ale zostaje w głowie.
Jeżeli nie straszne Wam tematy przemocy
domowej i nie przerażają Was książki pisane z perspektywy dziecka, polecam Wam Emmę i mnie.
Elizabeth Flock Emma i ja, Wydawnictwo Mira, s.383
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz