niedziela, 24 stycznia 2016

Agatha Christie "Pajęczyna"


Pajęczyna była jedną z moich wakacyjnych lektur. Złapałam ją rano z półki przed wyjściem do pracy, nie spodziewałam się jednak, że pogoda się zepsuje i przez cały dzień żadne turysta nie zajrzy do kościoła. Tym samym 145 stron lektury pochłonęłam w tempie ekspresowym i zostałam na kilka godzin bez książki …
            Wracając do samej książki. Patrząc na okładkę wydawałoby się, że autorem jest Agatha Christie. Z takim zresztą przeświadczeniem czytałam tę książkę. A potem doczytałam, że Christie faktycznie napisała Pajęczynę, ale jako sztukę teatralną. Wersja prozatorska, którą miałam okazję przeczytać to adaptacja tej sztuki dokonana przez Charles’a Osborne’a.
            Fabuła powieści jest bardzo prosta. Klarysa Halisham-Brown pod nieobecność męża Henry’ego, przyjmuje gości. Kiedy mężczyźni wychodzą na obiad do klubu, kobieta przygotowuje się na powrót męża z ważnym, tajemniczym politykiem. Niespodziewanie zastaje w salonie męża byłej żony Henry’ego, który w dodatku grozi jej odebraniem córki. Sprawy pogarszają się kiedy chwilę później znajduje tego samego mężczyznę martwego na podłodze salonu. Wiedząc, że zaraz wróci Henry i podejrzewając pasierbicę, postanawia ukryć zwłoki. W tym celu ściąga do pomocy swoich gości. Jakież jest zdziwienie wszystkich bohaterów, kiedy w domu pojawia się policja twierdząc, że otrzymali informację o popełnionym tu morderstwie. Resztę książki zajmuje śledztwo prowadzące do okrycia kto i dlaczego zabił.
Ograniczona liczba postaci i zamknięty dom jako miejsce akcji nie jest niczym niezwykłym biorąc pod uwagę inne dzieła Christie. Jednak czytając Pajęczynę łatwo można poznać, że powieść powstała na podstawie scenariusza spektaklu teatralnego. Oczami wyobraźni łatwo mogę umieścić akcję w niezbyt rozbudowanej scenografii salonu Halisham-Brownów.
Nie do końca rozumiem po co było adaptować ten tekst do formy powieści. Mimo, że nie czytam wielu dramatów, sprawia mi to przyjemność i przynosi całkiem inny odbiór danej historii. Wiem, że teatr rządzi się swoimi prawami więc biorę na to poprawkę. Coś co w opowiadaniu czy powiastce może wydawać się niedopracowane, w przypadku scenariusza teatralnego nie budzi podobnych wątpliwości.
Jeśli lubicie cozy misteries to z powodzeniem możecie sięgnąć po Pajęczynę. Jakiegoś szczególnego szału nie robi, ale można miło spędzić chwilę nad lekturą. Niedokładnie pamiętam jak poszło mi rozgryzanie zagadki, ale na pewno nie było to rozwiązanie oczywiste, na które szybko się wpada.


Agatha Christie Pajęczyna, Wydawnictwo Dolnośląskie, s.145

1 komentarz:

  1. Lubię tę autorkę. Tej historii jeszcze nie znam. Może nie są one wybitne jednak bardzo miło spędza się z nimi czas i mają swój klimat :)

    OdpowiedzUsuń