Jak wiecie, skończyłam
historię sztuki i interesują mnie wszelkiego rodzaju nienaukowe książki
okołotematyczne - powieści o malarzach czy rzeźbiarzach, biografie,
popularyzatorskie eseje. Nigdy jednak nie interesowałam się książeczkami dla
dzieci, które mają pomagać im obcowanie i rozumienie sztuki. Na razie nie są mi
potrzebne, więc jakoś omijałam je na księgarnianych półkach. Jednak jakiś czas
temu dostałam od Narodowego Centrum Kultury książeczkę W altanie Aleksandra Gierymskiego, którą przeczytałam, obejrzałam i
zamierzam w kilku zdaniach Wam o niej opowiedzieć.
Książeczkę rozpoczyna
krótkie opowiadanie. Jego główny bohater i narrator w jednej osobie, chłopiec w
wieku podstawówki idąc na spotkanie z kolegami trafia do magicznego ogrodu, w
którym spotyka dziwnie ubranych ludzi i malarza Olesia. Chłopiec wdaje się w
rozmowę z malarzem, z której niewiele rozumie. Nic dziwnego, w końcu chłopka i
Olesia dzieli ponad 100 lat historii. Podobnie zresztą jak małego czytelnika. I
właśnie tutaj zaczyna się część edukacyjna.
W kilku krótkich rozdziałach
autorki tłumaczą czytelnikowi, kim był Aleksander Gierymski, jakie znaczenie
dla XIX-wiecznego malarza miały szkice, jaką rolę odgrywa w obrazie światło
oraz czym jest realizm. Za punkt odniesienia służy im obraz W altanie, ale nie trzymają się go
kurczowo. Poza tym, poświęcono też kilka stron modzie i sztuce kształtowania
ogrodów. Książeczka jest bogato ilustrowana, a każda część zawiera zadania do
wykonania. Większość zadań to zadania plastyczne, więc dzieci będą mogły
wykorzystać nową wiedzę w praktyce. Na końcu umieszczono planszę do gry z podsumowującym
wiedzę quizem i przeglądam najbardziej znanych obrazów Gierymskiego.
Może obrazek na okładce nie jest najładniejszy, ale ilustracje wewnątrz cieszą oko (s.25) |
W altanie Aleksandra Gierymskiego to taka typowa książeczka do nauki przez zabawę. Treść i
zadania są podane w łatwy i przystępny sposób, tak żeby zainteresować
kilkulatka, ale nie ma tu bezsensowych informacji, dzieciaki naprawdę mogą się
czegoś nauczyć.
Kiedy ja byłam dzieckiem w
Polsce nie było tylu fajnych wydawnictw specjalizujących się w literaturze dla
maluchów. Nikt wtedy nie myślał o tym, jak zachęcić przedszkolaki czy uczniów
podstawówki do chodzenia do muzeów. Wszystko w tym zakresie zawdzięczam moim
rodzicom, którzy z uporem maniaka ciągali nas po różnych zabytkach. Dzisiaj to
się powoli zmienia, chociaż nadal edukacja artystyczna w Polsce jest na
strasznie niskim poziomie. Fajnie, że powstają takie publikacje, szkoda, że to
jedynie kropla w morzu potrzeb.
Ah, właśnie! Doczytałam w
stronie Stowarzyszenia Fala Kultury, że W
altanie było pierwszą książeczką tej serii. Od tamtej pory zostały wydane
trzy kolejne dotyczące Canaletta, Artura Grottgera i Leona Chwistka, a na ten
rok planowane są kolejne dwie o Witoldzie Wojtkiewiczu i Oldze Boznańskiej.
Justyna Mrowiec, Izabela Kaczmarek-Szurek W altanie Aleksandra Gierymskiego, Wydawnictwo RM, Narodowe Centrum Kultury, Stowarzyszenie Fala Kultury, s. 48
Za możliwość przeczytania książki dziękuję Narodowemu Centrum Kultury!
Za moich czasów (mówię jak własna babcia) to nie było takich bajerów xdd. Ale za to były wycieczki w przedszkolach, w podstawówce też. A teraz w liceum? "A, sami sobie idźcie"
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
To Read Or Not To Read