Luty jest najkrótszym miesiącem nie tylko dlatego, że ma
28 (lub 29) dni, ale także dlatego, że duża część naszego społeczeństwa ma
wtedy ferie. A wiadomo, jak jest wolne, to czas zapierdziela z prędkością bolidu…
I nagle okazuje się, że ferie się skończyły, a całe stosy książek nadal czekają
na przeczytanie. Ale myślę, że i tak
każdy z Was dorzuci na ten stos jeszcze kilka(naście) nowych tytułów więc
pokażę Wam czym kuszą nas wydawcy w tym miesiąc ;)
Zwróciłam na nią uwagę, już
kiedy przygotowywałam premiery stycznia. Historia brzmi banalnie, zresztą powstało
sporo książek, które zawierają tę samą historię w kilku alternatywnych
wersjach. Ale ja jestem sroką – kupiła mnie okładka.
Na ten tytuł z kolei czekam
odkąd zobaczyłam jej zapowiedź na facebook’u udostępnioną przez któregoś ze
śledzonych przeze mnie autorów. Zapowiada się dobry, rasowy kryminał. I znowu
okładka…
Jak już mówiłam kilkukrotnie - chociaż coraz mniej do mnie trafia, Schmitta biorę w ciemno, zawsze i wszędzie (i w grubiej okładce ;)).
Po
doskonałej Innej duszy z
przyjemnością będę sięgać po inne książki Orbitowskiego. Na czytniku od dawna czeka
na mnie Szczęśliwa ziemia, a teraz, na
fali popularności autora po nagrodzeniu go Paszportem Polityki, Wydawnictwo SQN
wznawia Wigilijne psy czyli zbiór jego
krótszych tekstów. No i po raz trzeci w tym zestawieniu – okładka!
Nie
czytałam sławnej serii o owcach (od niedawna mam na półce tom drugi, który czeka
aż zakupię tom pierwszy ;)), ale ciężko się nie skusić na ten tytuł. Wielokrotne
polecania poprzednich książek, ciekawie zapowiadająca się historia i…
zgadnijcie co? Oczywiście, cudna okładka!
W
ramach poznawania literatury izraelskiej przed tegoroczną edycją Literackiego
Sopotu zamierzałam sięgnąć i Neuland.
Myślę, że Samotne miłości będą
również doskonałym zaczątkiem do przygody z literaturą Izraela. Swoją drogę,
marzę żeby przeczytać coś kiedyś po hebrajsku. Chyba muszę wygrzebać swoje
notatki ze studiów i zakupić jakieś dodatkowe podręczniki…
Przeczytałam opis tej
książki i pomyślałam „to może być zabawne”, po czym weszłam na lubimyczytać
żeby wrzucić ją na półkę i okazało się, że gdzieś kiedyś musiałam już słyszeć o
tej książce i tak mi się spodobała, że sama dodałam ją do serwisu. No to teraz
nie pozostaje mi nic innego tylko czekać na premierę!
Nie jestem fanką westernów w
żadnej wersji, ale na tę książkę czekam od dnia, w którym po raz pierwszy
pojawiła się jej zapowiedź na facebook’u wydawnictwa. Cudowna okładka, historia
kobiety szeryfa czyli niecodzienne podejście do nielubianego przeze mnie
gatunku i do tego oparta na prawdziwej historii. Chcę!
Okazuje się, że w tym miesiącu wznawiane są trzy tytuły, które już od jakiegoś czas mam na swojej liście. Są to:
No i standardowo wyszła mi maaaaaaasa książek. Co zrobić,
tak już mam. Coś z tego i Wam wpadło w czytelnicze oko? A może macie inne typy?