środa, 6 stycznia 2016

Łukasz Orbitowski "Inna dusza"


Inna dusza jest drugą książką, obok Kasacji RemigiuszaMroza, którą udało mi się przeczytać w ramach akcji CzytajPL!. Jest to druga książka wydana przed Wydawnictwo Od Deski Do Deski w dość specyficznej serii. Wydawnictwo zleciło bowiem znanym polskim pisarzom napisanie powieści opartych na autentycznych zbrodniach sprzed lat. W jakimś wywiadzie z Łukaszem Orbitowskim czytałam, że do wyboru miał kilka morderstw, ale kiedy już się zdecydował, od niego zależała forma opowieści.
Autor wybrał sprawę, która wstrząsnęła Bydgoszczą w połowie lat 90. XX wieku, a bohaterami uczynił troje nastolatków. Narratorem jest pochodzący z biednej rodziny Krzysiek, syn alkoholika i matki, której życie toczy się między maglem i kolejnymi papierosami. Kiedy ojciec pyta Krzyśka kim chciałby zostać jak dorośnie, ten wymyśla na poczekaniu – cukiernikiem. I tak poznaje Jędrka, starszego o kilka lat chłopaka, który terminuje w pobliskiej cukierni. Jędrek, w przeciwieństwie do kolegi, urodził się w zamożnej rodzinie, której niczego nie brakuje. Łączy ich jeszcze postać wspólnego kolegi, Darka.
Mamy więc trójkę bohaterów, którym wolny czas wypełniają gra w piłkę, wycieczki rowerowe, pierwsze próby zarobienia pieniędzy na myciu samochodów czy wizyty w piwnicznej siłowni. Wydawałoby się, rozrywki typowego nastolatka. Tylko, że Jędrek nie jest typowym nastolatkiem. Kiedy rusza na wycieczkę nad jezioro to nie po to, żeby sobie popływać, ale żeby pozbyć się małych kociąt (to był ten moment, w którym nienawiść do niego przepełniła moje serce). Kiedy idzie na siłownię, staje z boku i jedynie przygląda się ćwiczącym chłopakom. Niby taki pomocny i grzeczny, ale czujesz, że coś z nim nie tak. A kiedy w końcu wpada z nożem do domu Darka, jesteś zaskoczony. No bo jak to? Tak po prostu? Chwila moment, kilka pchnięć nożem i znowu wraca uczynny i dobrze wychowany chłopak. I tak aż do następnego razu.
To nie jest powieść kryminalna. Od początku wiemy kto zabił, do końca nie dowiemy się dlaczego. Inna dusza skupia się bardziej na tym co myślał i czuł Jędrek. W jednej chwili wesoły chłopak, w drugiej, kiedy czuł napadającą melancholię próbował od niej uciec. Z jednej strony wiedział, że to co zrobił jest złe, usilnie próbował zadośćuczynić to dobrymi uczynkami. Próbował uciec w cukiernictwo, w wojsko. A potem, w jednej chwili porzucił wszystko i rozpoczął metodyczne przygotowania do kolejnej zbrodni. Jakby coś, co tkwiło w nim, tytułowa „inna dusza”, nie pozwalało mu inaczej.
Akcja książki toczy się w drugiej połowie lat 90. Niby byłam zbyt mała żeby pamiętać ten okres, a jednak czytając Inną duszę z nostalgią poczułam specyficzny klimat Polski mojego dzieciństwa. Do tego coś co się nie zmieniło – Polacy katolicy i wielkie przygotowania do wizyty papieża, a z drugiej strony zawiść, alkoholizm i patologia.
Inna dusza ma ciężki i duszny klimat, męczy psychicznie, ale mimo to czyta się ją zaskakująco dobrze. Czytałam ją dość długo, bynajmniej nie dlatego, że jest zła. Książki Orbitowskiego nie da się po prostu wciągnąć jednym chaustem, trzeba ją sobie dawkować.


Łukasz Orbitowski Inna dusza, Wydawnictwo Od Deski Do Deski,  s.432

1 komentarz: