Strony

poniedziałek, 1 lutego 2016

Lawina książek na ostatni w pełni zimowy miesiąc roku

Luty jest najkrótszym miesiącem nie tylko dlatego, że ma 28 (lub 29) dni, ale także dlatego, że duża część naszego społeczeństwa ma wtedy ferie. A wiadomo, jak jest wolne, to czas zapierdziela z prędkością bolidu… I nagle okazuje się, że ferie się skończyły, a całe stosy książek nadal czekają na przeczytanie.  Ale myślę, że i tak każdy z Was dorzuci na ten stos jeszcze kilka(naście) nowych tytułów więc pokażę Wam czym kuszą nas wydawcy w tym miesiąc ;)

Zwróciłam na nią uwagę, już kiedy przygotowywałam premiery stycznia. Historia brzmi banalnie, zresztą powstało sporo książek, które zawierają tę samą historię w kilku alternatywnych wersjach. Ale ja jestem sroką – kupiła mnie okładka.



Na ten tytuł z kolei czekam odkąd zobaczyłam jej zapowiedź na facebook’u udostępnioną przez któregoś ze śledzonych przeze mnie autorów. Zapowiada się dobry, rasowy kryminał. I znowu okładka…





Po doskonałej Innej duszy z przyjemnością będę sięgać po inne książki Orbitowskiego. Na czytniku od dawna czeka na mnie Szczęśliwa ziemia, a teraz, na fali popularności autora po nagrodzeniu go Paszportem Polityki, Wydawnictwo SQN wznawia Wigilijne psy czyli zbiór jego krótszych tekstów. No i po raz trzeci w tym zestawieniu – okładka!





Nie czytałam sławnej serii o owcach (od niedawna mam na półce tom drugi, który czeka aż zakupię tom pierwszy ;)), ale ciężko się nie skusić na ten tytuł. Wielokrotne polecania poprzednich książek, ciekawie zapowiadająca się historia i… zgadnijcie co? Oczywiście, cudna okładka!



W ramach poznawania literatury izraelskiej przed tegoroczną edycją Literackiego Sopotu zamierzałam sięgnąć i Neuland. Myślę, że Samotne miłości będą również doskonałym zaczątkiem do przygody z literaturą Izraela. Swoją drogę, marzę żeby przeczytać coś kiedyś po hebrajsku. Chyba muszę wygrzebać swoje notatki ze studiów i zakupić jakieś dodatkowe podręczniki…



Przeczytałam opis tej książki i pomyślałam „to może być zabawne”, po czym weszłam na lubimyczytać żeby wrzucić ją na półkę i okazało się, że gdzieś kiedyś musiałam już słyszeć o tej książce i tak mi się spodobała, że sama dodałam ją do serwisu. No to teraz nie pozostaje mi nic innego tylko czekać na premierę!




Jak już mówiłam kilkukrotnie - chociaż coraz mniej do mnie trafia, Schmitta biorę w ciemno, zawsze i wszędzie (i w grubiej okładce ;)).





Nie jestem fanką westernów w żadnej wersji, ale na tę książkę czekam od dnia, w którym po raz pierwszy pojawiła się jej zapowiedź na facebook’u wydawnictwa. Cudowna okładka, historia kobiety szeryfa czyli niecodzienne podejście do nielubianego przeze mnie gatunku i do tego oparta na prawdziwej historii. Chcę!









Okazuje się, że w tym miesiącu wznawiane są trzy tytuły, które już od jakiegoś czas mam na swojej liście. Są to:





No i standardowo wyszła mi maaaaaaasa książek. Co zrobić, tak już mam. Coś z tego i Wam wpadło w czytelnicze oko? A może macie inne typy?

1 komentarz:

  1. Koniecznie "Mały przyjaciel" Donny Tart. Właśnie czytam "Szczygła" i jestem zakochana :) A z pozostałych, to może Leonie Swann, owcze kryminały bardzo mi się podobały :)

    OdpowiedzUsuń