Są takie historie, które na
długo zostają nam w głowie. Często na pierwszy rzut oka wydają się niepozorne,
a jednak, po kilku miesiącach nadal o nich myślimy. Jańcia Wodnika Jana Jakuba Kolskiego dostałam na lipcowym spotkaniu
blogerów książkowych w Sopocie. Jak na moje standardy, czyli książki leżące na
półkach po kilka lat, tę przeczytałam prawie od razu, w sierpniu. Minęło więc
już sporo czasu. A mimo to, kiedy otworzyłam książkę w przypadkowym miejscu, rzuciłam
okiem, od razu, ze szczegółami przypominałam sobie każdą historię.
Jan Jakub Kolski kojarzony
jest przede wszystkim ze swoich prac filmowych. Dla mnie był zawsze reżyserem Jasminum. Jego twórczość filmowa jest
kameralna, nie każdemu będzie odpowiadał jej klimat. Myślę, że to samo można
powiedzieć o jego prozie.
W zbiorze Jańcio Wodnik i inne nowele zebrano
sześć tekstów. Początkowo myślałam, że tylko Jańcio ma swój filmowy odpowiednik, ale kiedy robiłam research
okazało się, że chyba tylko jedno z opowiadań nie zostało sfilmowane. Nic
dziwnego, czytając każde z nich czuło się, że to historie idealne do pokazania
na ekranie.
Wszystkie historie ze zbioru
dotyczą wsi. Nie jest to jednak radosna wieś z dziecięcych wspomnień, nie ma tu
realizmu rodem z Chłopów. Wieś
Kolskiego jest wsią magiczną i niesamowicie smutną, pełną przesądów i
uprzedzeń. Przede wszystkim jednak jest magiczna.
Nie powiem chyba nic zaskakującego
stwierdzając, że opowiadania czy nowele, nie są moją ulubioną formą prozy.
Zanim zdążę wejść w świat, poznać bohaterów, opowieść się już kończy. Tutaj jednak
nie mamy takiego problemu. Cały czas znajdujemy się w jednym świecie, nie
wychodzimy z niego przechodząc od jednego opowiadania do drugiego. Teksty są na
tyle długie, żeby nie pozostawiać niedosytu, a jednocześnie każde zdanie jest
potrzebne, nie widać rozciągania na siłę.
Czytało mi się ten zbiór
zaskakująco dobrze, chociaż nie powiem, że był to miło spędzony czas.
Zdecydowanie nie jest to książka rozrywkowa. Jeżeli tylko tego szukasz w
literaturze, omijaj opowiadania Kolskiego szerokim łukiem. Jednak każdemu
spragnionemu dobrej, nostalgicznej polskiej prozy polecam w czystym sercem.
PS. Jeżeli ktoś z Was
widział film na podstawie, któregoś z opowiadań to dawajcie znać czy warto!
Jan Jakub Kolski Jancio
Wodnik i inne nowel, Latarnia, s.336
Książkę przeczytałam dzięki organizatorkom spotkania A może nad morze z książką...? i Wydawnictwu Latarnia.
Bomba! Planują wydać to w ebooku?
OdpowiedzUsuńNie znalazłam informacji, żeby były takie plany :(
Usuń