Strony

wtorek, 27 stycznia 2015

Czy w dwa dni można poczuć się prawdziwym blogerem, czyli kilka słów o SeeBloggers

Jak wiecie prowadzę bloga od niedawna. Mimo, że mówię i piszę, że "jestę blogerę", właściwie nigdy nie czułam się członkiem blogosfery. Zmieniło się to w ostatni weekend, który spędziłam z 300 innymi blogerami w Gdyni na See Bloggers.
Kiedy zgłaszałam się na See Bloggers, w ogóle nie wiedziałam czego mam się spodziewać. Bo czego bloger książkowy może szukać na takim evencie? I do tego taki początkujący jak ja? Myślałam, że pewnie przyjadą prawie sami blogerzy, którzy się znają (#ciagletesamegęby), a ja jak ta Sierotka Marysia usiądę w kąciku z BubbleTea w łapce i tyle będę z tego wszystkiego miała. Tak się na szczęście nie stało, ale od początku!



GDZIE?
Pomorski Park Technologiczny w Gdyni.

CO?
See Bloggers. Edycja druga, zimowa.
Dwa dni warsztatów i paneli dyskusyjnych.

KTO?
300 blogerów z różnych branż. A dla mnie, przede wszystkim znajomość z Agnieszką z bloga Zielona Cytryna. Bo było nas dwie książkowe, a Agnieszka jest megasympatyczną i pełną energii osobą!
Sobota, dzień warsztatowy skończył się tak szybko, że nawet nie zdążyłam się zorientować. Najpierw warsztaty z copywritingu z Piotrem Buckim, człowiekiem tak niesamowicie zajaranym tym o czym mówi, że aż miło słuchać. Początkowo wydawało mi się, że w blogosferze książkowej ciężko skorzystać z większości rad Piotra, ale lubię wyzwania więc robiłam notatki i będę starała się skorzystać z nowej wiedzy. W końcu nigdy nie wiadomo co człowiekowi przyjdzie do głowy :) Kiedy inni blogerzy dokształcali się na temat newsletterów i przekształcania bloga w firmę, ja świetnie się bawiłam na warsztatach robienia naturalnych maseczek z Organique i makijażowych  FM Group, a w międzyczasie można było zrobić kanapkę na stanowisku Lidla, gdzie stylista jedzenia i fotograf doradzali, co zrobić żeby kanapka dobrze wyglądała na zdjęciu. Naprawdę ciężko było się nudzić!


Kiedy zwątpiłam w to, że znajdę w Gdyni jakąś inną blogerkę książkową, dopadła mnie na korytarzu Agnieszka. I to zupełnie przez przypadek! Gdyby tylko ktoś widział nasz szok, kiedy okazało się, że nie jesteśmy jedyne! I ten jeszcze większy, kiedy okazało się, że do końca dnia mamy bilety na te same warsztaty! Takich cudów to się nie spodziewałam.
Była też fotobudka SelfieShooter.pl
Sobotę zakończył krótki panel dyskusyjny, podczas, którego szczególnie zainteresowała mnie część druga, która mówiła o współpracy blogerów z markami. A nie, poprawka. Sobotę zakończyła impreza integracyjna, na która nie dojechałam bo zasnęłam nad książką do greki...

Niedzielę według planu w całości wypełniały panele dyskusyjne. Dzięki temu że miałyśmy oczy i uszy otwarte, załapałyśmy się jeszcze warsztaty mieszania własnej whisky. Co prawda ja whisky nie pijam, ba, jak wzięłam łyczka tego co mi wyszło to od razu pół kubka herbaty wypiłam żeby zapić ten smak ;) Ale pachnie świetnie i doświadczenie też niesamowite.

Jeśli do tego dodam prelekcje Piotra Buckiego, Jacka Kłosińskiego, Jakuba Prószyńskiego, Artura Jabłońskiego, Moniki Czaplickiej i Wojciecha Wawrzaka to tak sobie myślę, że naprawdę warto było spędzić ten weekend na SeeBloggers. Wszystkie wystąpienia, które widziałam (niektóre mi umknęły przez mieszanie Grant'sa) były naprawdę ciekawe, rozwijające i napędzające do działania. Tak przynajmniej podziałały na mnie, bo poczułam ogromny przypływ chęci do blogowania i do zainteresowania się blogosferą ogólną, a nie tylko książkową (prezentacje Jacka Kłosińskiego i Moniki Czaplickiej pokazały mi, jak bardzo nic nie wiem).

Artur Jabłoński mówił m.in. o tym, że bloger musi być sobą

I jako, że wszyscy piszą peany o całym evencie i pewnie niczym się tu nie wyróżnię to i tak powtórzę, że WARTO BYŁO. Chciałabym też podziękować organizatorom i prelegentom za to, że dzięki nim poczułam się prawdziwym członkiem polskiej blogosfery :)

PS. Zapomniałabym! Chciałam zaznaczyć, że byłam niesamowicie zaskoczona reakcjami innych blogerów na informację, że jestem książkowa. Tyle się mówi, że w mniemaniu innych blogerów blogerzy książkowi to gorsza kategoria, a ja przez dwa dni spotykałam się z zainteresowaniem i samymi pozytywnymi reakcjami!

A na koniec moja kanapka #chrupiącazpieca

3 komentarze:

  1. Love love lovelovelove! Wbijaj do mnie na kawę w wolnej chwili, to przeznaczenie, że się spotkałyśmy :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Dziękuję za tę relację. Cieszę się, ze ten czas był dla Ciebie produktywny! Zapraszamy ponownie w lipcu. Co złego to nie my, ale jeśli masz ochotę dać nam feedback odnośnie tego co możemy poprawić to ślij maila na kontakt@seebloggers.pl :) muaaaah! :*

    OdpowiedzUsuń
  3. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń